Tuesday, January 8, 2008

THE EYE OF A TIGER TEAM - edycja Świąteczna !!!




















hellllołłłł !!!

no nareszcie jestem obecna na swoim własnym blogu, aż prawie zapomniałam jak się posty zamieszcza :)) heh - no cóż, niemożliwe było ładownaie zdjęć w jUKeju ;/ - never mind!

no teraz zamieszczam dla Was skrót wszystkiego co się działo:

1. work
2.
shopping
3. drinking
4. fuuuuuuuuuuun!!!

amandzia była ze swoimi NAJLEPSZYMI PRZYJACIółMI i Bracholem i po raz kolejny 'EYE OF A TIGER TEAM' rządził w jUKeju ! młodego nam tylko brakowało do pełni szczęścia :) a z tego miejsca chcę wam Team'owcy moi PODZIęKOWAć żE WAS MAM i, powiedzieć, że nie wyobrażam sobie życia bez WAS !!!!!

aaaaa i dla wszystkich, którzy na wyjazd z nami w świeta i nowy rok do jUKeja nie reflektowali składam życzenia na maxxxxa szalonego 2008 roku!!

pozdro z Italii! u nas 15 stopni dziś było :) heh

KISSSSS
amandzia




8 comments:

malgosia said...

Czesc Kochana.Jak sie ciesze ze znowu sie uaktywnilas juz zaczelam sie smucic ze nie ma nowych wiesci i ciekawych opowiesci.Duzo szczescia przede wszystkim w milosci w tym Nowym 2008 Roku.Duza buzka!!!

Czarna :) said...

Heeellllooołłłł ;D skarbie :*
nice 2 C U na własnym blogu ;) widzę iż jak zwykle świetnie się bawiłaś & keep smiling all da time ;) tak 3maj :* :))) cieszę się, że Cię widzę ;D bo już stęskniłam się co niemiara :)
Btw jeszcze fantastyczniejszego 2008 życzę :D
Low Ju :* & miłego dalszego pobytu w Italii :)))

Jac.Mac. said...

przeczytałem opis cały, aż do ostatnich słów... 15 stopni.
wybacz ale nie mogę inaczej skomentować... u nas było dzisiaj prawie 5! :P

ale te zdjęcia. uhh Aisha. wnioskuję, że sylwester bardzo bardzo.
good... good... ;)
u mnie też hmm raczej dobrze. tylko dlatego, że bez rewelacji. ale przednio!

najlepszego w Nowym Roku!

Unknown said...

no i wrocila Pasia moja ukochana!! teskno mi bylo do was i do ciebie wiedzac ze wy tam na best barze a mlodu tu cholera ... nawet sniegu nie bylo na swieta. EYE OF THE TIGER TEAM 4 EVER!! a tak zeby skomentowac zdjecia to powiem ze usmialem sie co nei miaara. artur to w ogole agent arturro 000007 hahah na gali. pasia to damulka jak trza no i te nogi .......... nic sie nie zmienily. MIcz i kasia pijani jak MIGI ladnie ladnie sie zabawiliscie. mam nadzieje ze drinki ladne tam robiliscie jak przystalo na south bar crew i za mlodego cos tam wypiliscie! ja za was ciagle pilem a pilem baaardzo duzo bo odbijalem 3 miesiace ciezkich treningow. w wigilie jedynie trzezwy bylem chyba :D ciesze sie ze utrzymujesz forme mala bo inaczej trener musialby tam wpasc do ancony i opiurkowac cie :* mam nadzieje ze krakow wypali pozdrawiam !! lov U !! "no matter what!! always keep moving forward!!"

Malwi said...

KOchana Asiu!!
super znów coć na twoim bloggu przeczytać o Tobie slonce!!!
No a ta gala - hmmm... Księżniczko- nie zgubiłaś pantofelka?? ;-)) Slicznie wygładałaś i KAsiulek też, jak zawsze dziewczynki w świetnej formie, super że byliście razem i se świetnie bawiliście, zazdroszcze Radziom i twojemu bracholowi - TAK BYM CIE CHCIALA STRASZNIE ZOBACZYC!! Ale bym Cie usciskała- ale nadrobimy już za pol roczku, bedzie sie dzialo w CArdiff!!!!!
AJ LOWJU CIAPKO ;-D

kasiulka said...

sorki bella ze dopiero teraz ale chorobsko mnie wzielo jakies:))) oj mielismy fun jak nigdy chociaz az tak pijani jak to amant okreslil nie bylismy. tu z tego miejsca, na forum chcialam podziekowac ci pasiu moja kochana za to wszystko co nam dalas. KOCHAMY CIE NAJMOCNIEJ NA SWIECIE. pamietaz ze EYE OF THE TIGER TEAM ZAWSZE BEDZIE RZADZIL:*

Unknown said...

No i się Słyszka doczekałaś.
Masz komentarza od Mikołaja:)hehehe
"Młodsza siostro" wielkie dzięki za wszystko za to że byłaś, jesteś i będziesz z nami 4 ever.
Muszę przyznać że było super: sylwester - ubaw po "pachy" hehe:), wspólne buffet'y - śmiech, jedzenie i picie. To i wszystko inne pozostawiło kolejny już w naszym życiu ślad, którego nic nie zatrze. Za tobą pasia Eye of the tiger team wskoczy nawet w ogień.
Pozdro
Rocky

Arto Sarri said...

a ja tylko dodam, ze bylem i wypilem rowniez.... oczywiscie sie cieszsze z tego wyjazdu i swietnej zabawy jaka nam towarzyszyla caly czos. ale i tak najlepiej bylo w portsmouth na zakupach i pizzy, kelner zbielal jak zobaczyl kase na stole. ech wieś byla;) co tam, kocham Cie siora i trzymaj sie w slonecznej italii, aha tylko duzo kremu stosuj, zeby Cie nie zjaralo za mocno;) trzymajta sie:*