Saturday, March 29, 2008

prima di PASQUA :)

dla wszystkich niedowiarków - słyszka gotuje!!! :)
litwinki i my - wspólny obiad, tym razem na via Torrioni 63 :)

a to juz wielkanocny prezent od lorelki - przed rozpakowaniem :)

wow! ale WIELKIE jajo :)) //

heh a potem już tylko likierek i słodkie obżarstwo :))

'ohhhhhh i'm so stupid' ;D :P :D

a to już z naszymi włoskimi kolegami - wszyscy pomagają w gotowaniu :))

'spotkanie po latach' - czyli koleżanki z internatu teraz w italii :)

'bez wina nie ma udanego posiłku' chce się rzec ;P

a tu już amu amu :)) heh :)

discussion :)

other discussion ;*

hmmmm. o czym to mówiliśmy? :)

no i danie numer dwa gotowe - czyli il CALZONE :)

KOCHANIE, przecież wcale za dużo nie wypiłam..

a tu oczywiście mikrofon z bitej śmietany i dziewczynki koncert popisowy dają dla gości, heh ;D

abbracciami amore :)

ciao :)

przed wyjazdem na święta WIELKANOCNE miałyśmy mega zabiegany tydzień i weekend pełen gości :))
gotowałyśmy polskie rzecz jasna specjały (typu placki po zbójnicku, racuchy po raz kolejny no i oczywiście nasz przebój - czyli torcik galaretkowy musiał być - heh ale tym razem bez wódki in side:))

była wreszcie też danucia u nas, bo dojechała na ten semestr do anconki i się po latach ujrzałyśmy :))) włosi przyżądzali swoje specjały, a my głównie kosztowaniem win, wznoszeniem toastów, podtrzymywaniem dyskusji i zabawianiem gości zajęłyśmy się:))

były także litwinki, u których tydzień wcześniej gościłyśmy na obiedzie:) no i lorellka nam podrzuciła prezent z okazji wielkanocy - czyli tradycyjne mega wielkie czekoladowe jajko wielkanocne :))

get excited :D jajko zjadłyśmy w całości prawie od razuuu heh, obżartuchy z nas w końcu :))

buziiiiiiiiii, amandzia :*

2 comments:

Czarna :) said...

No no Słyszaku ;D to że gotować umiesz, to się przekonałam na własnej skórce ;)))
super w ogóle, że prowadzisz tego bloga, przynajmniej człowiek się orientuje, cóż się dzieje, zmienia i może na bieżąco Ci mówić, że zajebiście do siebie pasujecie z Olkiem ;D;D;D bo widzi to na własne oczy xD
Kisski moja wariatko :*

Malwi said...

Slyszu moj kochany!!!

jak sie z Toba nie zobacze wkrótce to chyba z tesknoty umre, aż sie wierzyć nie chce ze to juz tyle czasu, a że wciąż na bieżąco jestesmy - dzieki mailom i gg ;-)) kochana moja - z fartuszkiem ci do twarzy, tylko nie wiem jak Ty tak gotujesz i jesz, a na zdjeciach nie widac - to chyba Ci w pięty idzie ;-))) też bym tak chciała ;-D no ale z Olem to juz bajka- to chyba twój MAly duzy ksiaże ;-))) pozdrawiam i bardzo ciesze sie ze jestes szczesliwa