Wednesday, February 27, 2008

gotowanie na ekranie


taki był klimat na zewnątrz tamtej nocya już taki u nas w kuchni

prosze jak wszyscy ładnie pomagają (no bo głodni w końcu są :)) heh

mimiiiii krewetki giganty ;D


no Aless prosimy oddaj garnek, my głodne jesteśmy :)

hmmm a do tego umie rysować i to nieźle.

a dziewczynki to już raczej 'zrobione' :D


Per SEMPRE: come sorelle!! :*

nasz DJ Alessandro, z którym poznałyśmy się na feście karnawałowej okazał się być naprawde spoooko kolesiem, no i teraz to w ogole z nim lighta mamy, bo nas o każdej imprezie informuje, no a jak sobie gdzieś z nim idizemy to jak jakieś mega VIPy bo go wszyscy znaja :D:D hehe się dziewczynki ustawić umieją :)

a żeby jeszcze tego pbyło mało to wpadł do nas w czwartek (przypominam wszyscym którzy wiedzą albo i nie, że w piątek to mnie jakiś włoski wirus dopadł i to nie bynajmnije kac i była massakra ze mną, w sobotę to myślałam że umrę, seryjnie.. gorączka powyżej 40 stopni, karetka wezwana, antybiotyki dostałam, które an dobrą sprawę nie pomogły i tak naprawde dziś się czuję dopiero na tyle dobrze żeby wreszcie coś tu skrobnąć i żeby z łóżka wyjść! no ale i tak do soboty nie wolno mi nosa wyściubiać z domu.. szok szokowy!) dobra koniec tej dygresji, wszak bardzo istotnej :D

chciałam przecież DJ dalej chwalić :) sam się zaoferował i zrobił anm pyszną kolacje, takie kluseczki w sosie z łososiem, krewetkami, czerwoną cebulą, i dolał też żubrówki :))) heh, wieczór się udał, swietnie się bawiliśmy, więc DJ oprócz świetnego DJ okazał się świetnym kucharzem i kompanem :)

kończę i całuję nadal siedząc w domu, a mój wyrok i branie antybiotyków kończy się w piątek rano, więc chyba wieczorem w piątek to impresska murowana :)
ściskam
asia

Tuesday, February 26, 2008

Erasmus Party 19.02.2008

hmm coż za pocałunek pod flagą włoch - a do tego wyborowa i żubrówka w dłoniach :D
tu jeszcze z cytrynówką dziadzia u mnie w pokoju

trzy królewny gotowe na impressskę


no ale przed wyjściem jeszcze ostatni raz się napijmy :)))
MILANO FASHION WEAK na Via Torrioni 63 w Anconie ;D :D
w tym naszym domu w druim semestrze to chlaństwo zaczęło odchodzić częściej niż w semestrze pierwszym, no albo to wszystko wina alkoholu zwiezionego przeze mnie i madzie z cudownej polski heh:)

w każdym bądź razie nie mam też aparatu ze sobą bo mi się lekko stuknęło i pęknęło go, puchatku.. no więc sami rozumiecie - 100% amandzia :) korzystamy z aparatu madzi, czyli identycznego który ma moj brachol, a że już jest to sprzęt na pograniczu profesjonalnego, zabrać go na imprę nie można bo za duży, no a co jak się człowiek na ziemię przewróci, heh.

mamy za to teraz więcej zdjęć w domu, no i w moim nowym pokoju też :) zrobiłyśmy sobie mały Mlano Fashion Week w ciuchahc niczym od 'ciapatych' :D i rozpiłyśmy kilka dobrych butelek różnych trunków, potem zrobiłyśmy się na tak zwane bóstwa, którymi i tak zawsze jesteśmy hehehehehe :D i poszłyśmy szaleć w porcie - było świetnie, ostatnie zeszłyśmy z parkietu, i to już panom ochroniarzom cierpliwość się kończyła :D:D

ściski.

Saturday, February 16, 2008

San Valentino i takie tam ;D


jeszcze w krk z królikiem mordercą ;)uuuuuu a cóż to ta dziewczynka ma w rączce ;*

no ja w sumie też coś trzymam w swojej, więc nie jest źle ;D
hehe, ale najbardziej to my i tak 'CYTRYNÓWKĘ DZIADZIA' kochamy!

yyyyyyyyy dlaczego moje włosy na rude wyglądają? hmm
pierwsze lody przełamane - i to w lodziarni 14-stego lutego ;D

no to wróciłam do Italii, i to nie sama - Nizioła się udało również całą i zdrową dotransportować na Via Torrioni 63 w Anconie :)a wróciłam zmieniona - bo od nowego semestru BLONDYNKĄ już NIE jestem!! heh - zresztą sami popatrzcie :)

a tak poza tym to wczoraj mieliśmy tu walentynki - chyba jedno z najważniejszych świąt we włoszech - no bo włosi to naród kochliwy nade wszystko :)

o nas też nie zapomniano - wyselekcjonowana brygada kurierów i innych takich dostarczyła świeże kwiaty i czekoladki dla wszystkich :) heh. my pewnie i bez tego byśmy się obeszły --> otóż cytrynówka dziadzia została otwarta i zainaugurowania drugii semestr erasmusa w italii, no więc humory nam dopisywały :))

całuje was tak słodko, jak słodkie są najpopularniejsze włoskie czekoladki 'BACI' ('BUZIAKI'/'CAŁUSKI') :*

ciao!



Friday, February 15, 2008

surpressssa - FERIE - 6-13/02/08

EYE OF A TIGER TEAM 4 EVER & EVER!!! trzech WSPANIAŁYCH! :D
ICE RINK - czyli niewygodne łyżwy :)
'szczęki' - rekiny atakują nawet zimą :P
pijalnia wody mineralnej na karnety :D
'halo halo mietku' 'halo halo franku' ;)


'ale ja NIE jem frytek, bo na diecie jestem' ;D
'Beskidzka Wiejska Chata' w Tyliczu :D

'no młody daj buziiiiiiiii!!!' :D
no i zaraz potem się z psem zderzyłam! heh
miczuś a Kropla Beskidu w tle :)
no to tu byliśmy więcej niż baaardzo pijani..

'w Beskidzie Sądeckim BARDZO mi się podoba'

Amant jak to AMANT - czaruje nawet Babcię ;)

cała Mama MOJA :*
'to wino to sycylijskie jest' :D heh
łapkę w biurze NASZYM odbiłam - a micz mi 3D zrobił!
I LOVE ESN !!!!!!!!!!!!!!!!
uuu jaki ładny kosciół w tle ;p
Elyyyta :D ps.tylko gdzie reszta pytam? :)
a z panną (jeszcze;)) Moniką to jak zwykle w biegu! :)

no to się amandzi surpresssę zrobić udało :)

od środy do środy byłam w POLSCE!!! thnx za wszystkie spotkanka - fakt że w biegu no ale ze mną to tak zawsze jest przecież ;P

w Tyliczu - czyli w słynnej Kropli Beskidu na końcu Świata miałam 'THE BEST TIME OF MY LIVE' z moim EYE OF A TIGER TEAM!!!!! Micz, Kat, Brachol i Młody, który ze Szczecina specjalnie przyjechał - 4 ever and EVER 2gether!!! agulka też moja była no i cała familia, która nic nie wiedziała o powrocie córki marnotrawnej :) hehehe SIę DZIAłO!!!

cytrynówka dziadzia została rozpita, niejedna wyborowa i żubrówka również :) winko z dumką i trojanowską to jak 11-ste przykazanie (tylko zdjęcia nie mamy - buuu!), chińczyki, włoskie restauracje i jedzonko przez Radzia przygotowane na wyyyypasie, tak samo jak ciasto babci oraz obiad w ELYYYTARNYM gronie (patrz -> pizza na telefon:)) dochodzi do tego jeszcze poranna niedzielna wizyta mojej justysi i całonocne pogaduchy na końcu krk z syjamską bliźniaczką (patrz -> pędzich :P) :) i jeszcze olka i bochenka przed wylotem do finlandii złapałam, więc SZACUN ;)w ogóle to BYŁO po prostu MEEEEGA! i jeszcze raz WIELKIE WIELKIE THNX za to że JESTEŚCIE tacy zaje..ści!! :))
kiss