nasz DJ Alessandro, z którym poznałyśmy się na feście karnawałowej okazał się być naprawde spoooko kolesiem, no i teraz to w ogole z nim lighta mamy, bo nas o każdej imprezie informuje, no a jak sobie gdzieś z nim idizemy to jak jakieś mega VIPy bo go wszyscy znaja :D:D hehe się dziewczynki ustawić umieją :)
a żeby jeszcze tego pbyło mało to wpadł do nas w czwartek (przypominam wszyscym którzy wiedzą albo i nie, że w piątek to mnie jakiś włoski wirus dopadł i to nie bynajmnije kac i była massakra ze mną, w sobotę to myślałam że umrę, seryjnie.. gorączka powyżej 40 stopni, karetka wezwana, antybiotyki dostałam, które an dobrą sprawę nie pomogły i tak naprawde dziś się czuję dopiero na tyle dobrze żeby wreszcie coś tu skrobnąć i żeby z łóżka wyjść! no ale i tak do soboty nie wolno mi nosa wyściubiać z domu.. szok szokowy!) dobra koniec tej dygresji, wszak bardzo istotnej :D
chciałam przecież DJ dalej chwalić :) sam się zaoferował i zrobił anm pyszną kolacje, takie kluseczki w sosie z łososiem, krewetkami, czerwoną cebulą, i dolał też żubrówki :))) heh, wieczór się udał, swietnie się bawiliśmy, więc DJ oprócz świetnego DJ okazał się świetnym kucharzem i kompanem :)
kończę i całuję nadal siedząc w domu, a mój wyrok i branie antybiotyków kończy się w piątek rano, więc chyba wieczorem w piątek to impresska murowana :)
ściskam
asia