Tuesday, April 22, 2008

BASIAGA W ANCONIE!!!

ekyyyyyyyypa --> :)

PERUGIA city tour!!!
schodki lubimy :)
a piwo jeszcze bardziej :)
my 'special' own world ;)
amici słyszki :)amici raz jeszcze ;D
'ti amo SMART!'
perugia + piwo i mordy się same cieszą :)
ciao TOMASO! :)
'do domu!' jak to basiaga powiedział ;D
--------------------------------------------
dzień dobry!
to już niedziela, a co niektórzy jeszcze śpią ;D
PORTO NUOVO rulezzz!yeahhhhhhhhh!!! :D

wow!! fale :) wow!! kamienie :)ekyyyypa cd ;Dhihihi, mokre stuuupkiii ;P
heh, nic tylko umrzeć ze szczęścia :)
sesyjaaa.

ogniaaaaaaaaa!!

zlot miłośników '500'-setek też był :)

a tu już niedzielny obiad przyżądzam ;)
a popołudnie znowu w PORTO NUOVO :)

BASIAGA W ANCONIE! czyli kolejny weekend pełen przygód przygodowych za nami:))))) jak to maciek mówi 'bo weeknd musi byc aktywny!' :D

było prze mega fantastycznie!!! pogoda dopisała, więc niejaki pan BASIAGA nie żałował myślę, że się bujnął ze swojego 'zegarkolandu' (czyli szwajcarii z temperatura około zera;)) do przesłonecznej anconki:)

miasto zwiedził (choć za wiele nie ma co;), w PERUGII byliśmy w sobotę,potem piliśmy do 6.00 nad ranem (ekyyypa była dobra, dobra bo polska;)) a w niedzielę jak gdyby nigdy nic na nóżkach 10.30 i mega speedem mykaliśmy nad morze do PORTO NUOVO i na dworzec pomachać BASIADZE:)

od czwartkowej nocy do niedzielnego popoludnia było niesamowicie wiele prześmiesznych akcji i naprawdę super spędziliśmy ten czas razem:) więc BASIAGA BIG RÓŻOWE GRAZIE za odwiedziny:)

a WAM KOCHANI zdjęcia pozostają do podziwiania :)))
ściski miśki :*

amandzia

3 comments:

ewelka said...

Ojejku ale tam teraz pięnie macie a w Kraku nic tylko raz słońce raz deszcz, NO I morza nie ma ... Czemuż to ja już wróciłam i nie mogę tak szaleć z Wami... No ale poszalejcie też od czasu do czasu za mnie :) Baci grandi :*

Malwi said...

no pięknie pięknie
a z BAsiagą i jego pomysłami albo tekstami to wiem na 100% że smiechu mieliście co niemiara. A na tych kamieniach to wygodnie wam było??? ja zapraszam do siebie, nad ołszyn- na "mokre stópki" heheh ;-))))
no i polskim sposobem - drina goni kolejny drin, albo bor goni kolejne bro- Slyszu chyba az tak goraco nie bylo, zeby c chwile płyny uzupełniać ;-)))
caluje i czekam ;-*

Czarna :) said...

hahaha dopiero teraz będąc @work na innym, niż mój gruchot, kompie, mogłam ujrzeć foteczki :P bo mi coś świruje moje dziadostwo i nie czyta fot z Twego bloga tylko sam txt :P ale już dobrze jest :p problem zażegnany :D

Aaaaaaaaaaa! Jak tam pięknie masz ! i morze! i słońce! i ciepło! eh też się tam wyniosę, bo mnie szlag niebawem trafi, jak tu taka zmienność pogodowa w ciągu dalszym będzie :P choć ostatnie całe 2 dni świeci bezustannie i też zajebiście co niemiara jest ;)

Zatem pozdrowionka Słyszko i miłego dnia as usual :* Lowju :*