Saturday, May 10, 2008

'MEGA MEGA' czyli 2 tygodnie w 48h sponsorowane przez Tajgora na niemieckich blachach! :)

1-5-8 - przyjechali! -
'small pizza' -
czyli włoska pizza po raz 1szy
dres osiedlowy też się wbił
do pizzeri z nami
i browara mu daliśmy ;P
i jak zwykle cytrynówka dziadzia w akcji:)

jaoanKa z margolcią:)
dizewczynki 'prawie' gotowe do wyjścia! :)
ancona rulzzzz!
czyściuteńka italia jest:)
spacer po anconie.
z flaszką się nie rozstajemy!
słyszka z bochenkiem.
około 6 rano, co niektórzy wymiękli..
dzień dobry!! bardzo :)
reklama LECHA w Portonovo! pt, 2-5-8
trip tripowy :)
Tajgory rulessss!
monte conero.
a w tym hotelu mieszkaliśmy. prawie. :)
uuuuuuu i znowu z bochenkiem bochenkowym:)
spowiadał się niejaki knapik
niejakiemu bochenkowi.
zdjęcie dla mamy ;*
kafffka w SIROLO.
Loreto.
najgrzeczniejsze dzieci
do bazyliki nie weszły i domku maryii nie widziały.
i zdjęcie przed mają. /loreto.
ostatnia wieczerza przed EWAKUACJą!!
antyczne łoże 3eba było naprawić..
Marek Chydraulik..
też zlew musiał po sobie przetkać:)

hej ho hej ho! do MEGA w siódemkę:)
a słyszka w bagażniku.
simply the best!!! :)
wina rozpijane i szlugi spalane
przed wejściem do 'MEGA':)
'MEGA MEGA' nastroje :D
'crazy frog!' w akcji ;D
upsss się zachwiali koledzyy.. :D:D
'bo bochenek wyjebal mnie
na schodach przed kapelą' ;D
z DJem zamykamy imprezę:
VIVA POLONIA!
knapik laski sobie w 'mega' zarwał :)

a to już nad ranem po 'akcji HALLS' :)
kumpel icha z osiedla
z reklamówką ;*
yyyyy my tak PRAWIE na ryby..
no ale PRAWIE robi różnicę
po akcji gonienia się z mareczkiem!
cała mokra:)
wyciskanie ubrań//
hazard na kamienie kwitł.
l'ananasso ;)
pożegnanie z plażą.
pakowanie ;(
z ichą i z coca-colą :)
'marek władca szparek'
w 'small pizza' /48h od przyjazdu..
a chwile potem pojechali.. ;(

żeby wybrać zdjęcia do tego wpisu musiałam się przekopać przez blisko 1000 sztuk..
no działo się działo.. ekyypa na francuskich blachach wbiła w czwartek wieczór maja 1szego do ąkony (jak mówi Mareczek Francuz Chydraulik;))i wyjechała po 48h..
byliśmy wszędzie gdzie się dało, piliśmy ile weszło i był to generalnie MEGA MEGA time dla każdego z nas:)
bochenek, icha, knapik, mareczek francuz, margolcia, magda i słyszka dali rady i to jak nikt inny!! ludzie patrząc na nas z zewnątrz nie potrafili ogarnąć tego co się dzieje..
dodam że z mieszkania nas prawie WYJEBALI, właściciele z Brukseli przyjechali po interwencji sąsiadów, którzy opowiedzieli o ognisku przed domem i o Carabinierach, którzy nie byli nas w stanie uspokoić.. heh jadym słowem: nikt nie umie bawić się tak jak MY!

lowju boys! & MEGA thnx że BYLIŚCIE! słyszka

6 comments:

Unknown said...

Ciao, cia
Kto wygra przyjeżdża do Ancony. Wygrana w pokera czeka!
Taki weekend jak te 48h nie zdarza się codziennie. Ale zawsze możemy to powtórzyć, zwłaszcza, że tu zostajemy. Matteo jest gotowy na wszystko, zlew odetkany (pozdro dla Żabki - Chydraulika!( na niemieckich blachach. Jak Ci idzie władanie szparkami? Utrzymujesz godnie tytuł?!
Hallsy rules 4 ever! A bagażnik w Renault Megan II jest wyje**ny!

knapik said...

a

Unknown said...

ciao miszcze w ogóle to było mega dzięki za wszystko chłopaki! mam nadzieję, że widzimy się w następny weekend majowy!
Dzięki mojej sorelli - Joance, miałą opportunity poznać Was i mam nadzieję, że sooner or later wypijemy rurę w CK Browar, albo 2 litry wina w Onkonie na czas!
pozdro od Margolci!

Unknown said...

KNAPIK ZJEBAłEś! PRZEGRAłEś Z ONKOńSKą ZAłOGą G!

knapik said...

po prostu dech mi zaparlo, nie bylem w stanie wydusic z siebie nic poza krotkim i piskliwym 'a'........... 48 godzin w Onkonie (nie mylic z oddzialem onkologicznym)sponsored by Tajgor (pozdro Darok Michalczowski)to wydarzenie bez precedensu, porownywalne jedynie z wyborem Polaka na papieza i rozwodem Dody i Radzia.... Dlatego nie dziwcie sie, ze mnie zatkalo jak zlew w lazience.....
Dziewczeta, Chlopaki, Knapik - bylo genialnie i za wszystko wielkie wielkie Bog zaplac..... Nastepny projekt Los Ongeles --- XXX

Malwi said...

no tylko pozazdroscic ;-)))
ekipa sie swietnie wida cbawila a zjecia tez niesamowite, ja juz rezerwuje jeden wieczor w Cardiff na ogladanie wszystkich pikantnych fotosw z tego 48godzinnego piajcko-zabawowego maratonu ;-)))
buzi