Tuesday, October 2, 2007

mie lezioni ;P




ciao :*

no to jestem po drugim dniu zajęć :D aaaa i za każdym razem mimo, że spóźniona (jak to słyszka ;)) byłam na czas, bo profesorowie 15 minut po mnie przychodzili !! luzzzzzz ;D

heh! dezorganizacja tu kompletna z tym wszystkim jest (!!)
żadnych zajęć po angielsku, żadnych specjalnych zajęć dla Erasmusów, no poza kursem włoskiego, na którym jest zajebiście śmiesznie :) a i są to jedyne zajęcia, które jako Erasmo mamy razem :/ yyyyyy. porażka, nie ?

no to Wam powiem ciekawostkę, tu w Anconie na każdym wykładzie, na którym byłam do tej pory NIE ma wolnego miejsca w pierwszych ławkach :D ejjjj bez kitu, ludzie mają piórniki i w ogóle notują wszyściutko :D nie wiem czy to dlatego, że początek semestru, czy jak, no ale nieźle, bo obecność na każdych zajęciach jest nieobowiązkowa :)
jeszcze sobie poukładam ten plan (wertuje 300 stron pdfów żeby to obczaić) i zobaczymy :))

aaaa i bez kitu, Włochy to chyba jedyne miejsce gdzie w lodziarni masz minimum 4 rodzaje lodów czekoladowych :)) heh, a w sklepie minimum dwa regały ciastek
na śniadanie do espresso :))

aaaaa i Ancona to ważne miasto portowe we Włoszech :) i statki tu robią, podobno :) hehe, a na zdjęciu widzicie górę ---> no i ja mieszkam na szczycie :D

no i wynajęłam pokój, więc już mogę napisać, że mieszkamy na szczycie góry 5 minut od Centrum :)) - razem z Gosią właśnie popijamy winko za 50 Euro, które nam na udany semestr nasi belgijscy właściciele zostawili :)) SALUTI!


:*

3 comments:

Unknown said...

Heeellloooo Amandzia!
Tu nizioł! nizioł jest w szoku, że makarony tak kują :O Ma jednak nadzieję, że zarówno Amandzia, jak i nizioł herself (kiedy już dotrze do miasta portowego, gdzie budują statki) dadzą jakoś radę. Co jak co, ale kujony to z nas nie są ;)
Poza tym widzę, że sobie radzisz! Kto jak kto! Pierwsze chwile mogły być trudne, ale potem nie będziesz chciała wyjeżdżać!
Ti promesso di leggere le tue notizie ogni giorno, e tu devi imparare italiano bene!
Grandissimi baci!

Unknown said...

Asik wy tam winko za 50 euro, amy tu wodeczke za 5 euro - twoje zdrowie ! ;)))))

Unknown said...

No dobra, winko za 50 euro to juz jakos wyglada, chociaz dalej ta Twoja Ancona *OCZYWISCIE* nie umywa sie do Lizbony. A wino na pewno do Vinho Verde. Trzeba Ci tak troche zgnoic pobyt :) No a poza tym to chce zjesc taki wafelek z 4 roznymi lodami czekoladowymi (chociaz kurwa nienawidze lodow czekoladowych) :) Sciskam z Czyt Glownej kurwa w ktorej musisz na recepcji zostawic torbe od laptopa, zebys czasem nie zajebala polowy ksiazek chowajac je do niej. Ciekawe kiedy w bibliotece AE zaczna instalowac przeswietlacze jak na lotniskach...