Friday, November 30, 2007

'prawie' BAR FLY !!!




PRAWIE andrzejkowa impresska i PRAWIE BAR FLY..

no ale PRAWIE robi jednak wielką różnicę..

był biforek (ja i Margarita + cytrynówka, która mój dziadek zrobił a Mama dotransportowała wysokoprocentowy napuuuj dla córki do Italii;)), potem jeszcze jeden bifforek (tym razem u Włochów na mieszkaniu – nasi koledzy z zajęć – filmik poniżej;)), no i spóźniliśmy się z tego wszystkiego na transport do BAR FLAY’a, który jest bagatela 15 km od Ancony..

no ale niezrażeni poszliśmy się bawić gdzie indziej (LASKI – pamiętacie ‘Donegala’;))hhe), a potem afterka jeszcze mieliśmy – bohater programu: cytrynówka na spirytusie wykonana przez Dziadzia - DZIADZIU AJ LOWJU!!!!!!!!!!

heh, kac tez of course był, no ale wieczorem znowu trzeba było dzielnie wyjść :D:D heh

Ciao!

3 comments:

Malwi said...

heja Slyszku!!!

"komenta" przy mamach nie zapiescilam,ale teraz jestem pierwsza- jest , jest!!!
No ja jednak mysle ze tych wszystkich Wlochow to jednak swoim usmiechem urzekasz, niz cytrynowka ;-P
No i postepy we wloskim widze, tzn. slysze Slyszu ;-D
a propo party, tej na ktora nie dotarliscie to chyb abardzo smutni nie byliscie, bo przeciez podsyawa to ekypa ;-))) wiec ja mysle ze na 11-13I do naszej dolaczysz, a party nawet pod namiotem bedziemy mogli miec i pewnie bedzie super, pod warunkiem ze zachwalona cytrynowke dziadunia zabierzesz, co bysmy nie zmarzli ;-)))

Unknown said...

hej asiu!!
...czyli jak zwykle szalejesz, Włochom tez nie odpuścisz:D...a swoja droga bardzo fajnie, ze się dobrze na tym erasmusie bawisz...no i duzy plus dla DZIADZIA I MAMY za pomoc w tej zabawie:) Trzymaj się cieepło, skoro takie mrozy tam u Was, a jak Ci juz bedzie za zimno, to wracaj szybko do "słonecznego" Krakowa! Buziaki

Czarna :) said...

hehe pamiętamy DONEGALA i to jak ;))) więc zapewne było super, jak ze zdjęc zreszta widac ;)

ja teraz jestem strasznie zabiegana dlatego tak rzadko Cię odwiedzam skarbie wielkie sorry ;* ale praca lic. na głowie, jakieś działania u mnie w kole socjolog. plus praca i jakies bzdurne kolosy (których Ty masz szczęście nie doświadczać farciaro :P) więc jednym słowem: lekki zawrót głowy ;)

ale pamiętam o Tobie i cieszę się , ze dalej super spędzasz czas w gronie tych jakże uroczych Włochów (hehe ;) )

Buziaki :* Kocham i sciskam :*